Jan Kacprzak "Jaś"

Ułan Pochodził z Anielina.
Do oddziału zameldował się w mundurze i na własnym koniu w styczniu 1940 roku w Stefanowie.
M. Szymański: Był rozkaz nie atakowania Niemców. Żołnierze nie rzucali się w oczy, nakładając na mundury burkę lub kożuch. W samym płaszczu wojskowym byłoby zresztą za zimno. Czasem jednak patrol, nie zdążywszy powrócić nocą, jechał podczas dnia. Wtedy istniało niebezpieczeństwo spotkania z Niemcami. W takiej sytuacji znalazł się patrol Rodziewicza. Wyjechało ich siedmiu: Rodziewicz, Stulik, Madej, Kacprzak, Jura, Głowacz i ułan NN. Wracali trzema saniami z większym ładunkiem broni. Miejscami przejeżdżało się tunelem wykopanym w śniegu, w którym mieściły się tylko jedne sanie. W takim właśnie tunelu nastąpiło spotkanie z Niemcami jadącymi z przeciwnej strony. Kazali dać sobie wolny przejazd. Jeden z Niemców zamierzył się kolbą karabinu na woźnicę pierwszych sań. Żołnierze patrolu już sięgali po broń, kiedy Niemiec, jakby coś spostrzegł, zawrócił nagle i powiedział grzecznie, że mogą przejechać. Po częściowej demobilizacji w dniu 13 marca, pozostał w oddziale i brał udział w walkach pod Huciskami i Szałasami. Odszedł z oddziału w okolicach gajówki Giełzów 17 kwietnia 1940 r. Po wojnie mieszkał w Anielinie. Zmarł w 1985 roku.
Źródło:
1. Ł. Matysiak, Moje wspomnienia z pierwszych dni II WŚ i o zleconej mi działalności przez majora Hubala Henryka Dobrzańskiego, maszynopis, s. 98
2. Z. Kosztyła, Oddział Wydzielony WP mjr. Hubala, Warszawa 1987 r, s. 127, 133, 212, 295,
3. Końskie i powiat konecki 1939-1945, praca zb. pod red. B. Kacperskiego, Końskie 2006-2008, t. II s. 160;
4. M. Szymański, Oddział majora Hubala, Warszawa 1986 r., s. 41, 42, 47.