Tadeusz Madej "Nawrocki"

Ułan
Urodził się 11 grudnia 1920 roku. W styczniu 1939 roku wstąpił na ochotnika do lotnictwa. Służbę odbywał we Lwowie. W oddziale od grudnia 1939 r. do 25 czerwca 1940 r. Uczestniczył w potyczce pod Anielinem. Po śmierci majora był w grupie Alickiego idącej na spotkanie do lasów włoszczowskich. Przebywał przez jakiś czas w Rzeczycy, a następnie wyjechał w Miechowskie. W marcu 1941 r. pracował w wojskowym wywiadzie ZWZ razem z innymi hubalczykami. Dla ekipy, która w lipcu tegoż roku szła do Wilna, rozpoznał przejście granicy GG i Ostlandu w rejonie Małkini. Sam został w Warszawie, ale wkrótce wysłano go w rejon Mołodeczna, gdzie przez pewien czas, na polecenie ZWZ, służył w policji białoruskiej w gminie Horodźki.
Prawdopodobnie w marcu 1942 r. znalazł się w „Wachlarzu". Po przeszkoleniu otrzymał przydział na odcinek V Połock-Dyneburg, dowodzony przez por. Edmunda Banasikowskiego „Mundka". W drugiej połowie kwietnia przydzielono go razem z innymi do zakonspirowanej grupy dywersyjnej, która wchodziła w skład transportu robotników firmy „Butkiewicz Bauleitung Luftgaukommando Moskwa". Oficjalnie miał dojechać do Kaługi i pracować tam na lotnisku. W transporcie tym było kilka patroli AK, m. in. patrol por. „Mundka", w skład którego wchodził pchor. Janusz Skalski „Pietia" i Tadeusz Madej. Musieli wysiąść w Mińsku Litewskim, a następnie przejść w rejon lasu w pobliże wsi Ratomka, 23 km od Mińska, i w nocy z 30 kwietnia na 1 maja wysadzić w powietrze pociąg. Podobne zadania miały inne patrole, które po drodze kolejno się odłączały. Do Mińska wszystko szło bez przeszkód. W Mińsku został jednak aresztowany na ulicy przez białoruskiego policjanta. Miał przy sobie broń swoją i kolegów. Z więzienia wyszedł po 8 tygodniach, chory na tyfus. Wrócił do Warszawy i zatrzymał się u matki Janusza Skalskiego. Wyzdrowiał pod koniec roku. Przeniesiono go do grupy dyspozycyjnej, wykonującej specjalne akcje, jak ochrona sztabu i przemysłu, wyroki itp. Na wiosnę 1943 r. Madej i inni nawiązali łączność z „Ponurym" i mieli przejść do partyzantki. W połowie maja nastąpiły aresztowania w „Wachlarzu". Madej mieszkał wtedy z dwoma kolegami na Marszałkowskiej 82, w oficynie na drugim piętrze. Krytycznej nocy był sam w domu, koledzy nie wrócili. Został zaskoczony we śnie. Niemcy mieli prawdopodobnie klucze od mieszkania. Na półpiętrze, pomiędzy pierwszym piętrem a parterem, Tadek wyskoczył przez okno, ale dom był obstawiony. Zastrzelono go na miejscu. Pochowany został na Bródnie przez siostry zakonne.
Źródło:
1. Z. Kosztyła, Oddział Wydzielony WP mjr. Hubala, Warszawa 1987 r, s. 299,
2. M. Szymański, Oddział majora Hubala, Warszawa 1986 r., s. 158-160,
3. Końskie i powiat konecki 1939-1945, praca zb. pod red. B. Kacperskiego, Końskie 2006-2008, t. II s. 66-68 i dalej, t. VI. s. 93,
4. C. Chlebowski, Wachlarz, Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie, Warszawa 1988, s. 137,
5. C. Chlebowski, Wachlarz, Warszawa 1985, s. 167, 178-179, 205, 212, 233, 237, 347, G-186.