Brzozowski

Kapral
D-ca drużyny
W oddziale prawdopodobnie od stycznia 1940 roku.
Józef Alicki pisze o nim jako o sprawcy wypadku w Wawrze. Chodzi tu o egzekucję w nocy z 26 na 27 grudnia 1939 roku sprowokowaną przez dwóch nieznanych sprawców którzy sprowokowani przez pijanych Niemców zastrzelili ich. Niemcy jeszcze tej samej nocy rozstrzelali 107 mieszkańców Anina i Wawra. Jednak napadu dokonali znani policji miejscowi kryminaliści, Marian Prasuła i Stanisław Dąbek. Nie wiadomo skąd pojawia się ten wątek w biografii Brzozowskiego, który spotkać można również i w „Hubalczykach” M. Wańkowicza.
Patrol sierż. Bieńkowskiego zatrzymał dwóch konfidentów, u których znaleziono spis osób ukrywających broń. Tłumaczyli się, że działali na polecenie komendanta posterunku policji granatowej w Chlewiskach, od niego otrzymali broń i instrukcję. Obaj zostali rozstrzelani. By przerwać nasyłanie wywiadowców, major wysłał do komendanta posterunku w Chlewiskach patrol pod dowództwem wachm. Alickiego. W jego skład wchodzili: sierż. Bieńkowski, kpr. Brzozowski oraz Marianna Cel, która uprosiła majora, by zezwolił jej wziąć udział w tej akcji. Ryzyko było duże, ponieważ sygnalizowano koncentrowanie się w Chlewiskach znacznych sił policyjnych. We wsi Skłoby patrol zasięgnął informacji, że do Chlewisk ściągnęli Niemcy dużo policji granatowej, a w majątku rozmieścili oddział żandarmerii. Wachm. Alicki zdecydował się jednak wykonać zadanie, przesuwając jedynie czas akcji. Około północy dojechano do Chlewisk. Konie pozostawiono pod opieką „Tereski" w zagrodzie na skraju miejscowości. Przewodnik podprowadził patrol pod budynek szkoły, w którym rozmieszczono ściągnięte do Chlewisk posiłki policji granatowej. Hubalczycy sterroryzowali wartowników i odcięli dostęp do stojaków z bronią. Wszyscy policjanci poddali się. W czasie przesłuchania stwierdzono, że w rejon Huciska wysyła szpiegów miejscowy aktywista hitlerowski, zarządca majątku, Jan Wiener. Żołnierze z patrolu ostrzegli komendanta policji, by nie ważył się podejmować jakichkolwiek działań przeciwko oddziałowi, zabrali pistolety i zamki od karabinów i opuścili Chlewiska.(Z. Kosztyła)
W oddziale służył do 30 marca 1940 r. Poległ 30 marca w bitwą pod Huciskiem.
Tymczasem od strony Chlewisk, czyli od wschodu, rozgorzała zacięta wal-ka, która przeciągała się już kilka godzin. Brzozowski podjechał pod niemieckie pozycje i spieszonym patrolem z bliskiej odległości ostrzelał skutecznie' przeciwnika. Nieprzyjaciel, zaskoczony tym niespodziewanym atakiem, nie tylko że zmniejszył swój nacisk na pozycję „Drabika", ale począł się powoli wycofywać do tyłu. Brzozowski rozochocony powodzeniem nie poprzestał na tym. Pcha się coraz bardziej na tyły wroga. Jednak Niemcy przechytrzyli go, podpuszczając bardzo blisko zasypali ogniem z erkaemów. Rażony wieloma pociskami, padł, zsuwając się z konia na śnieg. Tadzio i amunicyjny, jadący w tyle, zawracają i szczęśliwie dołączają do oddziału. Za nim przybiegł koń. Brzozowskiego lekko ranny w szyję i z postrzelanym jak sito przednim łęgiem siodła. (J. Alicki)
Pochowany został prawdopodobnie na cmentarzu w Nadolnej razem z sześcioma poległymi w tej walce żołnierzami oddziału.
Źródło:
1. Z. Kosztyła, Oddział Wydzielony WP mjr. Hubala, Warszawa 1987 r, s. 167, 177, 292;
2. Końskie i powiat konecki 1939-1945, praca zb. pod red. B. Kacperskiego, Końskie 2006-2008, t. II s. 92-93, 98-99, t.VI s. 20.
3. J. Alicki, Wspomnienia żołnierza z oddziału mjr. „Hubala", WPH cz. II nr 4/1987 s. 106, 108, cz. III nr 1/1988 s. 123-124.
4. J. Gumkowski, Eksterminacja ludności cywilnej w Warszawie, [w:] Eksterminancja ludności w Polsce w czasie okupacji niemieckiej 1939-1945, praca zbior. pod red. J. Gomkowskiego, s. 216-217;